Na początku chciałem aby jedynym komentarzem do dzisiejszego meczu było stare, dobre NO COMMENTS.
Kiedy jednak emocje nieco opadły postanowiłem opisać to co dzisiaj stało się w konfrontacji z "Plastic Omnium". Na początek wynik: Ulegliśmy gliwiczanom 4:5 (3:3) i ulegliśmy zasłużenie.
W naszym zespole nie funkcjonowało absolutnie nic, od postawy bramkarza począwszy, na współpracy napastników skończywszy. Zaczęło się jeszcze dobrze, od wspaniałej akcji Beznera z Mazurem i naszego prowadzenia. Potem jednak Tomasz Wolan przepuścił dwa strzały, które jeszcze parę miesięcy temu padły by jego łupem, rywale dołożyli trzeciego gola i... musieliśmy gonić wynik z 1:3.
Do przerwy wyciągnęliśmy na remis, by w drugiej połowie naciskać rywali, zupełnie jednak nie potrafiąc znaleźć drogi do bramki. W końcu Bezner tą drogę znalazł, zrobiło się 4:3 dla "Walhalli" i trzeba było tylko dowieźć ten rezultat do końca.
Dziś jednak nawet na to nie było nas stać. Po dwóch fatalnych błędach w obronie "Plastic" wyszedł ponownie na prowadzenie, którego mimo wycofania przez nas bramkarza, nie oddali już do końca.
Klęska ta kończy raczej lutowe zmagania Wikingów, trzecią porażką z rzędu i ostatnim miejscem w tabeli ligi halowej. Przyczyn takiego stanu rzeczy postaramy się poszukać w podsumowaniu miesiąca, ale już teraz widać, że mamy kryzys i coś trzeba zmienić.
Do następnego.