WALHALLA - strona nieoficjalna

To co zagrała dzisiaj "Walhalla" na dolnym boisku bytomskiego "Torkaciku", to było coś na co czekaliśmy od dłuższego czasu. Spokojna, rozważna gra w obronie (przez większość czasu), szybkie wyjścia z zabójczymi kontrami i wreszcie naprawdę wysoka skuteczność napastników. Momentami ręce naprawdę same składały się do oklasków.

Nic dziwnego więc nie ma w tym, iż od samego początku konfrontacji z "Mon Equipe" to my nadawaliśmy ton wydarzeniom na boisku. Pierwsi strzeliliśmy gola po fantastycznej akcji Mirosława Łaby i nie oddaliśmy prowadzenia już do końca meczu. 

Nie znaczy to absolutnie, że spotkanie nie było ciekawe. Rywale ambitnie gonili wynik, momentami zbliżali się na odległość 2 czy 3 goli, ale mimo tak zaciętej postawy gospodarzy Czarno-Żółci wciąż prowadzili. Trzeba w tym momencie przyznać, iż grając tak jak dzisiaj beniaminek II ligi PA, spokojnie pokonał by nawet większość pierwszoligowców Playareny. Na doskonale usposobionych Wikingów to było jednak za mało, w dniu dzisiejszym.

Wyraźnie widać było, że do pełni sił wrócił już Grzegorz Pronobis, a szczególnie w drugiej połowie, akcje znającego się od lat "świetlnych" tria Pronobis - Grzegorz Sowa - Pękała w bezlitosny sposób rozmontowywały defensywę przeciwników. 

Efektem dzisiejszego zwycięstwa (16:11) jest pierwsze miejsce w tabeli "Summer Cup 2012" i wielka szansa na ostateczny tryumf po wtorkowej konfrontacji z "Beuthen09". A za dzisiejszy mecz szczególne gratulacje dla Mirka Łaby, który świętował swój 100 mecz w "Walhalli", a także ofensywnej pary Sowa - Pękała. Dziękujemy Spenio za twój kolejny holenderski come back z efektem... takim jak zawsze :)

PS1. Przy okazji przełamaliśmy passę braku zwycięstw na wyremontowanym Torkacie :)

PS2. Bardzo dziękujemy za obecność na meczu wszystkim kibicom. Mimo tak niesprzyjających warunków atmosferycznych. Także tym, którzy niekoniecznie nam dopingowali. Obecność was wszystkich czyni każdy mecz dodatkowo emocjonującym.

Fot. Sylwia Widzisz - Pronobis