Dzisiejszym zwycięstwem z MGPM 12:2 (3:2) osiągnęliśmy to o czym marzyliśmy przed startem bieżącego sezonu. Od dzisiaj "Walhalla" oficjalnie jest LIDEREM (!) bytomskiej Nike Playarena :D
Kosztowało nas to dużo zachodu, potu i czasem krwi ;) Tym bardziej, że początki były trudne. Teraz jednak prowadzimy i postaramy się aby taka sytuacja miała miejsce jak najdłużej.
Z drugiej strony wiemy, że nie będzie łatwo. Co prawda po fatalnym sparingu z "Beuthen09" nagle osiągnęliśmy szczyt formy i ostatnie trzy mecze to były wręcz genialne występy Wikingów. Z drugiej strony jednak intensywność gier, których mamy najwięcej w 1 lidze, okupiliśmy kontuzjami w wyniku, których już dzisiaj graliśmy bez Mirosława Jendrzeja i Rafała Dyłki.
Mimo tego początek meczu to nasza przewaga, której nie potrafiliśmy udokumentować bramkami. Rywale skrzętnie to wykorzystali, dwukrotnie kontrując Czarno-Żółtych i zrobiło się 2:0 dla ekipy Mariusza Citko. Na szczęście jeszcze przed przerwą skuteczne akcje Mirosława Łaby oraz dwukrotnie Macieja Prusa, dały nam prowadzenie 3:2.
Drugą odsłonę rozpoczęliśmy zwiększając dominację "Walhalli" na boisku, czego efektem były tym razem również bramki. Przy stanie 6:2 dla nas, MGPM praktycznie stanęło i w tym momencie było już jasne kto wygra ten mecz. Skończyło się na 12:2, co jeśli wziąźć pod uwagę początkowe 0:2 dla rywali, jest dość ciekawym rozstrzygnięciem.
Martwi niestety kolejna kontuzja Wikinga - uraz kostki Sylwestra Sowy i jego może wyeliminować z wtorkowej konfrontacji. No, ale mamy nadzieję, że uratuje nas dość szeroka ławka rezerwowych i już za dwa dni wygramy po raz 9 z rzędu (w lidze).