W hitowym spotkaniu bytomskiej ligi Nike Playarena "Walhalla" uległa zespołowi FC "Rozbark" 3:9 (2:1) i choć wynik jest jak najbardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem, to już rozmiary porażki Wikingów niekoniecznie.
Mecz zaczęliśmy niezwykle skoncentrowani i mimo przewagi mistrzów Bytomia, tak naprawdę niewiele wynikało z kombinacyjnej gry rywali. Wszystko rozbijało się o "żelazną obronę" Czarno-Żółtych. Na dodatek byliśmy skuteczni z przodu, gdyż mimo niewielu sytuacji dogodnych do zdobycia goli, najpierw Grzegorz Sowa, a potem Mirosław Łaba (po natchnionym podaniu Grzegorza Pronobisa) wyprowadzili nas na prowadzenie 2:0. De facto powinno być może i 3:0, a jeden z defensorów "Rozbarku" kończyłby mecz z czerwoną kartką, no ale takie już uroki gry bez sędziów, że czasem faul na graczu wychodzącym sam na sam, kończy się jedynie rzutem wolnym.
Dopiero tuż przed przerwą duet Legut / Bezner rozmontował defensywę "Walhalli" i po 35 minutach było 2:1.
W drugiej połowie niestety, losy meczu nie potoczyły się po myśli Wikingów. W pierwszych minutach zmarnowaliśmy dwie, trzy doskonałe okazje do zdobycia gola, "Rozbark" to wykorzystał strzelając w odwecie trzy bramki i obraz meczu musiał się zmienić. Próbowaliśmy zaatakować, stworzyliśmy parę sytuacji, ale powodowało to odsłonięcie tyłów, co przeciwnicy potrafili z pełną bezwzględnością, dalej wykorzystywać.
Gole padały więc głównie dla graczy drużyny przeciwnej, a z Czarno-Żółtych wyraźnie schodziło powietrze. Może nie w aspekcie braku woli walki i ambicji, lecz zwyczajnie... zabrakło nam sił.
Podsumowując na pewno szkoda, że nie mogliśmy dzisiaj skorzystać z dłuższej ławki rezerwowych (kontuzje), szkoda też, że nasza ukryta broń - Sebastian Pękała - nie potrafił w pełni odnaleźć się na boisku, po tak długiej przerwie w grze, w "Walhalli". Z drugiej strony pokazaliśmy się, myślę z dość dobrej strony i mimo porażki wcale nie zagraliśmy złego spotkania. Rywale byli po prostu lepsi i wstydem to w żadnym przypadku nie jest.
Dziękujemy bardzo tak licznej grupie kibiców na meczu. Ludzie Was tam było chyba z kilkadziesiąt osób!!! Naszym reporterom, kamerzystom, sekundantom etc :) I gratki dla Grzegorza Sowy za 50 ligową bramę u nas :)