Dzisiejsza relacja ze sparingowej potyczki "Walhalli" z "Młodymi Gwiazdami" będzie nieco inna niż zazwyczaj. Na początku zaznaczę więc jedynie, że zgodnie z planem pokonaliśmy czwartoligowców i to wysoko, będąc zespołem dojrzalszym i skuteczniejszym.
Ale to nie wynik był w tym meczu najważniejszy. Owszem rywale zaliczyli test mecz przed pucharową konfrontacją z FC "Rozbark" i teraz wiedzą już na pewno, czego się mogą spodziewać w tamtym spotkaniu. My podreperowaliśmy sobie trochę statystyk, w tym Wojciech Sobczak zaliczył m.in. swoją 50 bramkę w barwach Wikingów. Na pierwszy plan wysuwa się jednak taka oto konkluzja:
Często słyszymy w mediach wszelakich, jaka to teraz okropna ta młodzież, że patologia, przestępczość, a ci porządniejsi to nic tylko PES i FIFA, z COD na zmianę. Tymczasem ludziska, niech ktoś z tych mądrych "gadających głów" wpadnie na taki np. mecz bytomskiej Nike Playarena. I popatrzy kto tam gra. W śniegu po kostki, przy padających kolejnych płatkach i na mrozie. Nasi dzisiejsi rywale to chłopaki w wieku, strzelam, średnio ok. 15 lat. Oni nie siedzą przed kompem non stop, nie chleją w bramie, tylko grają w piłkę, tak jak te "gadające głowy" za młodych lat, o czym ci już dawno zapomnieli.
Co więcej na ławkach obok boiska, podkreślam jeszcze raz, w minusowej temperaturze i w śniegu, siedzą ich fani. Dziewczyny, kumple. Siedzą, patrzą, dopingują i... świetnie się bawią. I nie jest ważne, że dzisiaj Czarno-Żółci byli wyraźnie lepsi od tych młodych rywali. Za parę lat to pewnie oni nam pokażą jak się gra w futbol. Ważne jest to, że rośnie nam nowe pokolenie takich samych zapaleńców, jakimi my kiedyś sami byliśmy i jakimi (na szczęście) wciąż staramy się być!
Dlatego bardzo dziękuję dzisiaj "Młodym Gwiazdom" za mecz, dobrą zabawę i postawę fair. Życzę powodzenia w walce z FC "Rozbark" i mam nadzieję, że mistrzowie Bytomia także potraktują Was z należytym szacunkiem. Bo na niego zasługujecie w 1000%!
Na koniec pochwalę się jedynie, że my też nie chcieliśmy być gorsi i także w naszej ekipie zagrało dwóch nastolatków, którzy solidarnie zdobywali bramki, a w pewnym momencie na placu gry pojawiło się, dzięki takiemu posunięciu, aż trzech Panów o nazwisku Jendrzej. Zmiana pokoleniowa coraz bliżej Panowie :P Za bardzo pozytywny należy także uznać debiut wśród Wikingów Damiana Gorela, z którego usług na pewno będziemy jeszcze korzystać, conajmniej w czasie zimowej przerwy :)
To the next match! Vamos... "Młode Gwiazdy".