Dzisiejszy Turniej Świąteczny, zorganizowany przez zespół z katowickiej Playareny, trzeba niewątpliwie oceniać pod dwoma różnymi kątami. Co innego bowiem aspekt czysto sportowy rywalizacji, a co innego oprawa organizacyjna tego typu zmagań.
Zacznijmy od tego co najważniejsze, czyli gry. "Walhalla" wystąpiła w nieco przetrzebionym składzie, bez kilku kluczowych zawodników i z wypożyczonym z "Barclays"" naszym "stałym" wzmocnieniem, w osobie Michała Mazura. W tym lekko eksperymentalnym zestawieniu nie daliśmy praktycznie szans rywalom, wygrywając turniej "w cuglach"!
Dość powiedzieć, że na 10 rozegranych meczów, nikt nie znalazł sposobu na pokonanie Wikingów. Siedmiokrotnie schodziliśmy z boiska w roli zwycięzców i tylko nasz przeciwnik zza miedzy, "Beuthen09", nie dał się nam ograć, dwukrotnie remisując z Czarno-Żółtymi po 0:0.
Satysfakcja ze zwycięstw niewątpliwie jest i cieszy bardzo, że nie było na "Walhallę" mocnych, w dniu dzisiejszym. Przy okazji gratulacje dla Macieja Prusa, naszego wewnętrznego króla strzelców, zdobywcy 7 goli.
Pora jednak na ten drugi aspekt świątecznych zmagań. Otóż mimo starań organizatorów, którzy zapewnili świetny obiekt, z tablicą świetlną, szatniami etc. nie obeszło się bez kilku poważnych wpadek. Nie będę się tutaj wdawał w szczegóły, dość powiedzieć, że pod koniec rywalizacji z 7 startujących ekip, zostało zaledwie cztery. W tym niezawodni Wikingowie i Betoweni.
Koniec, końców było mnóstwo zamieszania, dwukrotna zmiana terminarza, różna długość spotkań i tym podobne, nieprofesjonalne posunięcia. Dlatego też na liście rozegranych dzisiaj konfrontacji widnieje tylko sześć (skumulowanych) meczów Czarno-Żółtych, które jednak w pełni oddają nasz dzisiejszy sukces.
A już jutro pierwszy z kilku newsów podsumowujących ostatnie pół roku w wykonaniu "Walhalli", co wcale nie znaczy, że jeszcze w tym roku nie wyjdziemy na boisko :)