"Walhalla" uległa dzisiaj KSRG-2 w meczu czołowych zespołów bytomskiej Playarena 4:7 (3:2). Moglibyśmy tłumaczyć się w tym momencie, że tuż przed meczem wypadł z kadry Mirosław Jendrzej, że po kwadransie z boiska musiał zejść kontuzjowany lider naszej defensywy Grzegorz Pronobis lecz tak naprawdę przegraliśmy z drużyną, która była dzisiaj od Wikingów lepsza.
Ratownicy imponowali zimną krwią, skutecznością i wyrachowaniem w sytuacjach podbramkowych. Nam tego zabrakło. Bardziej doświadczony team wykorzystał swoje doświadczenie i w efekcie ponieśliśmy drugą porażkę w tym sezonie.
Początek meczu to wzajemne badanie się zespołów, które dość szybko przerwał Damian Gorel. Po fantastycznym rajdzie lewym skrzydłem wyłożył on piłkę Grzegorzowi Sowie i było 1:0. Wkrótce Sowa podał do Mirosława Łaby, a ten wyprowadził "Walhallę" na prowadzenie 2:0. KSRG co prawda odgryzło się nam jednym golem, jednak po strzale Gorela ponownie prowadziliśmy dwoma bramkami.
W tym okresie czasu, mimo wyrównanego pojedynku, to Wikingowie byli skuteczniejsi i choć straciliśmy kolejną bramkę tuż przed przerwą, to z optymizmem patrzyliśmy na grę po zmianie stron.
Niestety przedmeczowe przewidywania, że Pomarańczowi nie wytrzymają kondycyjnie rywalizacji, nie sprawdziły się. "Walhalla" co prawda atakowała, próbowała konstruować akcje lecz KSRG bezlitośnie nas kontrowało, strzelając na 3:3, 3:4 i wreszcie 3:5.
Spotkanie zaostrzyło się, co i rusz dochodziło do spięć niekoniecznie podbramkowych, my zwiększaliśmy optyczną przewagę ale jedynym jej efektem był rzut karny, zamieniony na bramkę przez Macieja Prusa.
Przegrywając 4 do 5, postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Nawet nasz goalkeeper atakował z pasją bramkę Ratowników. Niestety na niewiele się to zdało. Doskonale broniący się goście, w barwach których rewelacyjny mecz zagrał Dawid Duszyński między słupkami, skarcili nas jeszcze w ostatniej minucie meczu. Po dwóch kontratakach, KSRG wbiło parę gwoździ do trumny "Walhalli", pieczętując swój sukces.
A Czarno-Żółci? No cóż dostaliśmy lekcję futbolu, na którą zasłużyliśmy. Zabrakło "chłodnych głów" i może trochę szczęścia. Obiecujemy się wkrótce znacznie poprawić :)
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.