|
4:4 (2:2) |
|
WALHALLA Bytom |
|
THC Bytom |
|
Czas spotkania: 70 min.
70-80% czasu posiadania piłki (tak mniej więcej ;), mnóstwo gry z klepy (jak na nas :), nierzadko efektowne, drużynowe akcje, sporo dogodnych sytuacji do zdobycia gola, masa strzałów (często celnych) i naprawdę wysoka nota za wrażenie artystyczne. To wszystko opis gry "Walhalli" w dniu dzisiejszym. Zaskakująco pięknie prawda? Szkoda tylko, że wynik już tak piękny nie jest.
Udowodniliśmy w meczu przeciwko THC, że ostatnie niepowodzenia wielkich klubów, mówiąc oględnie lubiących grać piłką, to chyba nie przypadek.
Dobra gra w obronie, natchniony bramkarz i kilka skutecznych kontr, wystarczyło naszym rywalom by wyrwać Wikingom cenne punkty i zremisować 4:4 (2:2).
Właściwie cały mecz wyglądał identycznie. Czarno-Zółci dyktowali warunki gry, a gospodarze murowali bramkę, próbowali zwalniać grę i od czasu do czasu ukąsić jakąś kontrą. W pierwszej odsłonie pozwoliło im to odrobić dwukrotnie stratę z 0:1 i 1:2. W drugiej zupełnie nas zaskoczyli, wychodząc na prowadzenie w stosunku 4:2.
Dopiero w miarę upływu czasu, efektem coraz większej przewagi optycznej "Walhalli" był trzeci i czwarty gol dla nas, dzięki czemu mecz skończył się remisem.
Dlaczego więc, mimo nienajgorszej postawy, straciliśmy ligowe punkty? Po pierwsze to co wyczyniał dzisiaj goalkeeper THC, to był poziom dosłownie kosmiczny. I to właśnie jemu przeciwnicy zawdzięczają tylko cztery stracone gole. Po drugie jednak Wikingowie nie ustrzegli się paru bardzo prostych, wręcz żenującyh błędów w formacji defensywnej i praktycznie sprezentowali rywalom, może i nawet wszystkie zdobyte przez THC bramki.
Mamy więc jeden punkt, zamiast trzech na które liczyliśmy ale może dobre i to, wobec wiadomych kłopotów z zestawieniem linii obrony.
1.
Arkadiusz Wachlarz
2.
Rafał Dyłka
3.
Miłosz Karski
4.
Dawid Rother (1 asysta)
5.
Damian Gorel
6.
Grzegorz Sowa (1 asysta)
7.
Marek Garbaciak
8.
Kamil Ronewicz
9.
Oliver Stawicki